poduszkowietz

"Niczego nie daje zapadanie się w marzenia i zapominanie o życiu." – Czyżby?…

Hiszpański – testy gramatyczno-leksykalne dla początkujących Joanna Wojciechowska 9 Maj, 2014

Filed under: recenzje — finkaa @ 10:56 am
Tags:

hiszWydawnictwo: EDGARD

Rok wydania: 2011

Ilość stron: 118

 

Od jakiegoś czasu, jak zapewne część z Was wie, uczę się języka hiszpańskiego. Uczę się samodzelnie, mozolnie i niezbyt regularnie, niemniej jednak pewien progres zauważam. Jednakże, nie o moich postępach będzie dziś mowa, tylko o tym jak je zmierzyć kiedy nad głową nie stoi nam nikt o szerszych kompetencjach, niż my sami.

 

„Hiszpański – testy gramatyczno-leksykalne dla początkujących” to kolejna propozycja wydawnictwa Edgard, która ma pomóc w  samodzielnej nauce hiszpańskiego. Oprócz krótkiego wprowadzenia i instrukcji jak się uczyć, książka zawiera 50 testów, wraz z kluczem właściwych odpowiedzi, oraz indeksem zagadnień. Każdy test składa się z czterech zadań sprawdzających zarówno naszą wiedzę gramatyczną, jak i słownictwo. Zadania różnią się pod względem trudności (poziom A1-A2), oraz formy. Oprócz klasycznych zadań wielokrotnego wyboru, łączenia i uzupełniania, znajdziemy również szereg innych zadań. Do moich ulubionych należą słowotwórstwo, krzyżówki, poprawianie błędów, oraz uzupełnianie tekstu wyrażeniami z ramki. Oczywiście, jak każdy uczący się hiszpańskiego podejrzewa, testy obfitują w zadania na odmianę czasownika.

 

Jak już wspomniałam, książka zaopatrzona jest w klucz. Pozwala on na samodzielne sprawdzenie własnych odpowiedzi, wypunktowanie każdego testu z osobna, a nawet na wystawienie sobie oceny. Oczywiście, „Testy” możemy traktować nie tylko jako materiał sprawdzający, ale również jako materiał dydaktyczny. Zadania obfitują w nowe słowa i zwroty. Współpracując z dobrym słownikiem, możemy rozbudować nasze słownictwo, a jednocześnie przetestować to, które zakładamy, iż  jest już znane.

 

Niestety, muszę przyznać się do jednej sprawy tak, aby rozwiać Wasze wątpliwości. Nie ma się co łudzić, że znając odmianę podstawowych czasowników, oraz słownictwo dotyczące kilku podstawowych zagadnień, rozwiążemy wszystkie testy i osiągniemy niezły wynik. Tak podeszłam do tej książeczki na początku i naprawdę srogo się rozczarowałam. Teraz jednak myślę, że jest to jej nieoceniona zaleta. Wystarczy wybiec nieco w przód, zorientować się czego będzie dotyczył kolejny test, dobrze się przygotować korzystając z podręcznika, a za kilka dni przejść do sprawdzania własnej wiedzy.

 

„Testy gramatyczno-leksykalne” polecam wszystkim uczącym się samodzielnie języka hiszpańskiego. Rozwiązywanie testów to świetna okazja, żeby naprawdę solidnie sprawdzić własną wiedzę. Przecież nie sztuką jest rozwiązywać zadania w podręcznikach, gdzie najdalej na stronie obok widnieją wyjaśnienia i przykłady. Ta książka jest celowo pozbawiona objaśnień. Zostajesz tylko Ty, Twoja wiedza, oraz bezlitosny klucz odpowiedzi. I o to chodzi! 🙂 Polecam!

 

Książkę otrzymałam do recezji od wydawnictwa EDGARD (www.jezykiobce.pl). Dziękuję!

 

Fiszkoteka – podstawowe słownictwo hiszpańskie 29 marca, 2013

Filed under: recenzje — finkaa @ 12:49 pm
Tags: ,

Pewnie niektórzy z Was odkryli już moją słabość do języków obcych. Uwielbiam uczyć się nowych słówek i zwrotów, szczególnie w języku angielskim i od niedawna hiszpańskim. Tym większa była moja radość kiedy otrzymałam mail przedstawicielki strony fiszkoteka.pl. W zamian za krótką opinię, zaproponowano mi testowanie fiszkoteki, a szczegółowiej mówiąc kursu „Podstawowe słownictwo hiszpańskie”, oraz konta premium.

fiszkoteka

Zacznijmy jednak od początku. Fiszkoteka to serwis, który umożliwia naukę słówek oraz zwrotów poprzez technikę tzw. fiszek. Widzisz zdjęcie i podpis w języku polskim. Musisz wpisać odpowiednik w języku, którego się uczysz. Po umieszczeniu odpowiedzi w danym polu, otrzymujesz informację czy jest ona prawidłowa, oraz słyszysz  poprawną wymowę. Fiszkoteka oferuje naprawdę ogromną ilość kursów przygotowaną przez profesjonalistów (możecie liczyć na ogrom produktów od słownictwa do matury, poprzez irregular verbs, aż do business English, czy TOLES). Oczywiście, kursy przygotwane przez Fiszkotekę są płatne (od kilkunastu po kilkadziesiąt złotych na rok), ale mamy również dostęp do niezłych kursów przygotowanych przez innych użytkowników (zupełnie za darmo). Ja np. trafiłam na świetny kurs angielskiego dotyczący zmian skórnych. 🙂

Oprócz uczenia się słówek w wybranym kursie, abonenci konta premium (koszt: 99 zł za rok) mają dostęp do następujących funkcji: mogą sami tworzyć zestawy, mogą odsłuchiwać wymowę słów z ich autorskich kursów, mogą drukować swoje kursy w formie list słownictwa, oraz ściągać wymowę w formie mp3). Dodam, że można to robić w następujących językach: angielski, niemiecki, francuski, hiszpański, włoski, niderlandzki, duński, portugalski.

hiszpanski

Przejdźmy teraz do mojej opinii po blisko miesięcznym użytkowaniu Fiszkoteki. Jeśli mam być szczera, konto premium nie przykuło mojej większej uwagi, gdyż postanowiłam skupić się na tym, co Fiszkoteka oferuje użytkownikowi. Być może jeszcze kiedyś zajmę się tworzeniem własnych kursów, np. na podstawie danego podręcznika. Teraz jednak postanowiłam szlifować swój hiszpański z tzw. gotowca. Kurs „Podstawowe słownictwo hiszpańskie” po prostu mnie oczarował. 5,5 roku spędziłam na studiach językowych, a jednak nigdy nie spotkałam się z bardziej wciągającą metodą „zakuwania” słownictwa. Cały kurs obejmuje podstawowe zagadniania takie jak: ciało, kuchnia, podstawowe czasowniki, przybory szkolne, cechy charakteru i znacznie, znacznie więcej.  W sumie znajduje się w nim ponad 1500 fiszek i po prawie miesiącu regularniej nauki poznałam dopiero 17% całości. Wspomniane „zakuwanie” nie ma nic wspólnego z nudziarskim przepisywaniem słówek, lub powtarzaniem  w kółko jednego wyrazu na głos. Dzięki oprawie graficznej, lektorowi, a także wnikliwej statystyce nie mamy prawa się nudzić,  a ja osobiście codzienny trening traktowałam jak przyjemność. Mimo, że w fiszkotece nie ma miejsca na gramatykę, czuję, że rozbudowa mojego słownictwa znacznie ułatwi mi naukę podczas tradycyjnego kursu.

Fiszkoteka sama dopasowuje nasz dzienny rozkład zajęć. Codzień mamy do odświeżenia kilkadziesiąt słów, które poznaliśmy wcześniej, oraz 10 nowych do nauki (tę drugą liczbę można zmienić w ustawieniach intensyfikując lub zwalniając tempo kursu). Ja uczę się dziesięciu nowych słówek na dzień i uważam to za liczbę optymalną w sytuacji kiedy naukę łączy się z natłokiem pracy zawodowej.

Mimo, że strona fiszkoteka.pl ciągle wymaga delikatnego dopracowania od strony technicznej (czasem trzeba odwzorować idealnie to, co komputer „ma na myśli”), uważam, że nikt z zainteresowanych nie będzie żałował ani czasu, ani pieniędzy zainwestowanych w taki rodzaj nauki. Polecam wszystkim, którzy chcą się rozwijać językowo, a przy tym poszukują nowych, przyjemnych metod.

 

Fiszkoteka ciągle  się rozwija. Ostatnio wydaNO aplikacje na urządzenia mobilne, które pozwalają użytkownikom bezpłatnie i wygodnie korzystać z Fiszkoteki przy pomocy telefonów i tabletów.

Aplikację na telefony z Androidem znajdziecie TUTAJ.

Aplikację na iOS znajdziecie TUTAJ. Zachęcam!

 

Hiszpański fiszki – praktyczne zwroty konwersacyjne 17 lipca, 2012

Filed under: recenzje — finkaa @ 10:00 am
Tags:

 

Wydawnictwo: Edgard

Rok wydania: 2012

Ilość fiszek: 500

 

Jak wiadomo, języka można się uczyć na wiele różnych sposobów. Nie każdy sposób, natomiast pasuje do naszego poziomu, oraz ulubionych metod uczenia się. Cała sztuka polega więc na tym, aby dopasować sposób nauki do poziomu i gustu. Fiszki, o których dziś napiszę, mimo, że dobrze wyglądające i fajnie wydane, nie wpasowały się w mój bardzo początkujący poziom.
 
500 fiszek zawierających praktyczne zwroty konwersacyjne podzielonych jest na wiele kategorii, m. in. cechy charakteru, czas wolny i hobby, kolory, zakupy, związki, w restauracji itp. Każda ponumerowana i oznaczona odpowiednim do kategorii symbolem karteczka składa się z wyrazu w bezokoliczniku, oraz zdania z jego użyciem. Po drugiej stronie widnieją hiszpańskie odpowiedniki. Bez wątpienia mogę stwierdzić, że zwroty zostały doskonale dobrane tak, aby umożliwić wyartykułowanie podstawowych potrzeb, czy problemów. Gwarantuję też, że jeśli ktoś przyswoi sobie większość z tych pięciuset zwrotów nie będzie miał problemów z komunikowaniem się w obcym języku na poziomie średnio zaawansowanym.
 
Jaki jest więc mój problem związany z fiszkami? Otóż, nie nadają się one do nauki języka bez solidnej znajomości podstaw gramatyki. Owszem, mogę wyryć na pamięć wszystkie bezokoliczniki. Niestety, ktoś znający odmianę wyłącznie 5 czasownikó, oraz łącznie może setkę rzeczowników, nie poradzi sobie ze zdaniami umieszczonymi na kartonikach. Tytułowe praktyczne zwroty konwersacyjne są dość skomplikowane, np. do bezokolicznika „contarle algo a alguien”, czyli „opowiedzieć coś komuś” dodano przykład „Voy a contarte una historia divertida de mi infancia”, czyli „Opowiem ci śmieszną historię z mojego dzieciństwa”.
 
Kolejną sprawą, która zniechęca początkującego ucznia jest przypadek słów, które prezentowane są na osobnych karteczkach, ale znaczeniowo są identyczne, lub bardzo podobne. Przykładowo, znalazłam pięć kart, które można by sprowadzić do jednego mianownika. Chodzi mi o wyrażenia: „pedir perdon”, „excusarse”, „lo siento”, „disculpeme” i „lo lamento”. Dwa z nich tłumaczone są identycznie na „przykro mi, przepraszam”, kolejne to „przepraszam”, „prosić o wybaczenie” i „tłumaczyć się, przepraszać”. Którego użyć i kiedy? Nie mam pojęcia.

To co napisałam w dwóch powyższych akapitach w żadnym wypadku nie ma zniechęcić uczniów do korzystania z fiszek. Mimo, że na tę chwilę nie korzystam z 3/4 z nich, to zaczęłam już wdrażać się w łatwiejsze zwroty. Po pierwszym przejrzeniu znalazłam około 40 kart, które znam i teraz one służą mi do regularnych powtórek. Liczę, że z biegiem dni, oraz z ilością przepracowanego materiału, zaczną dołączać do znanych mi fiszek kolejne.

Podsumowując, fiszki to naprawdę dobra metoda nauki języka obcego. Wiele razy ratowały mi skórę na studiach językowych. Są szybkim sposobem na powtórzenie materiału, oraz na uruchomienie bodźców wizualnych (można dodać rysuneczki, podkreślenia, co kto lubi). Fiszki „Praktyczne zwrtoty konwersacyjne” polecam ludziom, którzy uczą się hiszpańskiego od dłuższego czasu, planują wyjazd lub spotkanie prowadzone w języku hiszpańskim. Nie zapominajcie jednak, że do pełnego sukcesu potrzebny jest zasób gramatyki, dzięki którego łatwiej będzie zrozumieć, że to co w bezokoliczniku wygląda niewinnie, w zdaniu przyjmuje bardziej skomplikowaną formę.
 
Fiszki otrzymałam jako egzemplarz recenzyjny od wydawnictwa Edgard. Dziękuję!

 

„Hiszpański nie gryzie” Agnieszka Kowalewska 28 czerwca, 2012

Filed under: recenzje — finkaa @ 9:16 pm
Tags:


 
Wydawnictwo: Edgard
 
Rok wydania: 2012
 
Ilość stron: 158
 
Zawsze uważałam, że znajomość języków obcych dodaje człowiekowi charakteru, rozszerza horyzonty i pobudza wyobraźnię. Jako, że chiński mnie nie interesuje, a angielskim władam całkiem nieźle, los padł na hiszpański – trzeci najpopularniejszy język świata. Z pomocami do nauki języka angielskiego mam dość spore doświadczenie. Jak na ich tle wypada zeszyt ćwiczeń „Hiszpański nie gryzie”? Otóż, stwierdzam, że nadspodziewanie świetnie.
 
Około 150-stronicowa książka ma za zadanie wprowadzić początkującego ucznia w świat nauki hiszpańskiego. Dlatego właśnie znajdujemy w niej garstkę najpotrzebniejszych i najbardziej podstawowych zagadnień takich jak alfabet, wymowa, liczby, dni tygodnia, oraz odmiana i zastosowanie najczęśniej używanych czasowników takich jak „ser”, „llamarse”, „hablar” itd. Oprócz takiej bazy, która pozwala na minimalne wyczucie językowe, ćwiczenia rozszerzone są o wiele przydatnych tematów. Do najbardziej udanych  zaliczam jedzenie, szkoła, sport i czas wolny, podróże, zdrowie czy przyroda. Każdy rozdział łączy podobny schemat: krótka anegdotka i zabawna ilustracja, słownik zawierający większość użytych w rozdziale słów, dział gramatyka w pigułce, w którym nakreślonych jest kilka podstawowych zagadnień, dialog obrazujący wyjaśnione w sekcji gramatycznej zwroty, a także bazę około 15 ćwiczeń sprawdzających. Dodatkowym atutem książki, znacznie upraszczającym korzystanie z niej, są minisłowniczki umieszczone na marginesie każdej strony, w pobliżu odpowiadającego im zadania. Ciekawym rozwiązaniem są również hiszpańskie ciekawostki, usłane wzdłuż wolnych marginesów.
 
Warto zwrócić szczególną uwagę na rodzaj prezentowanych zadań. Częstym problemem podręczników językowych jest wspomniana wyżej schematyczność, czy wręcz powtarzalność ćwiczeń. Na szczęście kłopot ten omija tę publikację. Autorka wykazała się niezłą wyobraźnią serwując uczniom taki wachlarz możliwości, że nawet ci najbardziej zniechęceni  nie powinni skarżyć się na nudę. Obok klasycznego „podpisz obrazek”, lub „uzupełnij słowami z ramki”, znajdziemy tutaj rozsypanki, testy wielokrotnego wyboru, węże literowe, krzyżówki, ćwiczenia typu „prawda/fałsz” i wiele, wiele innych. Część zadań oparta jest na odsłuchaniu z załączonej płyty nagrań rodowitych Hiszpanów. Dodatkowym „umilaczem” są obrazki ilustrujące zadania, choć z drugiej strony trochę szkoda, że są tylko czarno-białe.

 

Minusy publikacji? Właściwie uważam, że ich nie ma. Uwielbiam rozwiązywać kolejne zadania i sprawdzać ich poprawność w załączonym kluczu. Uważam, że zdanie z okładki, które reklamuje „Hiszpański nie gryzie” jako „innowacyjny kurs od podstw. Aktywna nauka słownictwa i gramatyki za pomocą ćwiczeń.” jest w stu procentach prawdą. Jedyne wątpliwości, które mnie nachodzą dotyczą domniemanych błędów. Być może się mylę, ale czy q pojawiające się w złożeniach que oraz qui czyta się jak k, a nie jak sugeruje podręcznik ku (str. 7), oraz czy Soy de Madrid. nie oznacza przypadkiem Jestem  z Madrytu., a nie Jestem z Mediolanu? (str. 13)

 

Reasumując, jeśli chcecie zacząć uczyć się hiszpańskiego, gorąco polecam „Hiszpański nie gryzie”. Jest to wszechstronny kurs, który wprowadzi Was w słownictwo i gramatykę, a nawet odrobinę kultury hiszpańskiej. Zawarte w książce ćwiczenia nie pozwolą Wam się nudzić, a minisłowniczek, płyta CD, oraz klucz zapewnią godziny fascynującej nauki, kiedy to przyjemne łączy się z pożytecznym i pozwola osiągnąć pełen sukces. 🙂

 

Książkę otrzymałam jako egzemplarz recenzyjny od Wydawnictwa EDGARD. Dziękuję!