poduszkowietz

"Niczego nie daje zapadanie się w marzenia i zapominanie o życiu." – Czyżby?…

„Pan Przypadek i korpoludki” Jacek Getner 5 grudnia, 2014

Filed under: recenzje — finkaa @ 10:07 am
Tags: ,

pa

Wydawnictwo: Zakładka

Rok wydania:2014

Ilość stron: 231

Kolejny raz przyszło mi się zmierzyć z twórczością Jacka Getnera – scenarzysty, dramaturga, oraz autora przygód Jacka Przypadka, rodzimego detektywa. To już trzecia część perypetii pana Przypadka. Tym razem detektyw tropi niegodziwców z wielkich warszawskich korporacji.

„Pan Przypadek i korpoludki” to zbiór trzech historii połączonych wspólnym mianownikiem ogromnych firm, w których pracują, lub marzą by pracować głodni pieniędzy i chwały młodzi ludzie. Pierwsza opowieść pt. „Morderstwo w Orient Espresso” to zakończona sukcesem próba Przypadka, aby znaleźć mordercę dobrze sytuowanego bankowca. Pewnego dnia denata znajduje kelner jednej z modnych, warszawskich restauracji. Dziwnym trafem, podejrzani są dwaj klienci-dyrektorzy, oraz właśnie ów kelner. Kolejna przygoda detektywa dotyczy dość trywialnej pozornie sprawy. Kto w wielkiej korporacji tytoniowej Super Tobacco śmiał wypalić papierosa marki King Nicotine? Wywiązuje się z tego pytania klasyczna zagadka „zamkniętego pokoju”. Podejrzani są wszyscy pracownicy korzystający z palarni w Super Tobacco. W grę wchodzi utrata twarzy i pewnie stołka. W tle widnieją transfery między dwoma korporacjami. Jednym słowem, jest się o co bić. „Moralność pana Julskiego” to moim zdaniem najbardziej zabawna historia. Tytułowy pan Julski to teoretycznie człowiek na wysokim stanowisku. Czy aby na pewno? Czy zastanawialiście się do czego jest zdolny pracownik, aby przekonać opinię publiczną, że nadal powodzi mu się tak dobrze, jak wtedy kiedy był u szczytu sławy? I co może zrobić ojciec własnemu dziecku, aby i to trzymało do końca fason?

Jak zwykle w powieściach Jacka Getnera, oprócz nowych bohaterów, pojawiają się wątki stałe. W trzeciej części przygód Jacka Przypadka znowu spotykamy Szołtysika wraz z jego narcyzmem, Anię z jej nieutulonymi problemami sercowymi, a także przypatrujemy się głównemu bohaterowi i jego nowej, zaskakującej współlokatorce. Wraz z Błażejem próbujemy na nowo odnaleźć sens życia.

Książka obfituje w zabawne zwroty akcji. Napisana jest lekkim piórem i nie sposób przestać się uśmiechać nad lekturą. To chyba wszystkie składniki przepisu na lekkostrawną, podnoszącą na duchu lekturę zimową.

Tę część, podobnie jak dwie poprzednie, polecam pod choinkę. Właściwie nie ma ograniczeń wiekowych, ani płciowych. Adresowana jest do wszystkich, którzy mają dystans do życia i lubią wesołe perypetie z wątkiem lekko kryminalny w tle.

Książkę otrzymałam do recenzji od Autora. Dziękuję.