poduszkowietz

"Niczego nie daje zapadanie się w marzenia i zapominanie o życiu." – Czyżby?…

„W Chinach jedzą księżyc” Miriam Collee 20 sierpnia, 2014

Filed under: recenzje — finkaa @ 7:21 pm
Tags: ,

chinyWydawnictwo: Pascal

Rok wydania: 2014

Ilość stron: 301

Miriam Collee to kobieta, która za sprawą zawodowych obowiązków swojego męża została porwana w wir przygody i na kilka lat przeniosła się wraz z mężem i kilkuletnią córką do Chin. Czy to co przeżyli godne było ryzyka? Czy był to czas stracony, krok wstecz dla całej rodziny? Jak wypadają Chiny na tle rozwiniętych Niemiec skąd wywodzi się autorka?

 

Książkę reklamuje zdanie „Przezabawna historia Europejki w Szanghaju”. Uwierzcie mi, że tym razem reklama nie kłamie. Miriam Collee opisuje takie absurdy dziejące się pod jej szanghajskim dachem, że nie sposób się nie śmiać w głos. Wyobraźcie sobie w betonowym pseudo-ogrodzie agregat od klimatyzacji wielkości lodówki, klapę klozetową, która przyszczypuje uda, akumulator do ładowania rowera na środku pokoju, dziecko wymiotujące od kilku łyków zimnej wody, oraz męża bohaterki, który przez wiele miesięcy nazywał kolegę z pracy chińskim słówkiem „fuck” tylko dlatego, że miał problem z opadającą i wznoszącą się intonacją.

 

Oprócz przezabawnych perypetii, w książce mamy również do czynienia z wieloma dylematami sfery moralnej. Czy młode małżeństwo nie krzywi charakteru swojej trzyletniej córki, pozwalając by mała wzbudzała ciągłe zainteresowanie na ulicach, a jej blond loczki były celem wyciągniętych dłoni setek ludzi? Czy piękny dom i niemiecki ład zostawiony w Europie są warte całego tego chaosu? I chyba najważniejsza kwestia: jak oceniać samych Chińczyków? Bezwolna ludzka masa, czy może unikatowe jednostki, którym nie przeszkadza ustrój, w którym przyszło im żyć?

 

Książka łączy dwie cechy ciekawej lektury. Humor i poważne kwestie traktowane w lekki, interesujący sposób. Miriam Collee nie można odmówić umiejętności barwnego ubierania w słowa spraw poważnych i tych mniej poważnych. Dzięki temu książkę czyta się bardzo przyjemnie, właściwie płynie  się po kolejnych stronach nie mogąc się oderwać. Ciekawostką jest fakt, że każdy rozdział rozpoczyna się od chińskiej sentencji – niekiedy zadziwiającej, z pozoru bezsensownej, a niekiedy bardzo trafnej.

 

„W Chinach jedzą księżyc” co ciekawa pozycja nie tylko dla ludzi, którzy wybierają się do państwa środka. To powieść dla każdego, kto lubi lekkie książki z ciekawym morałem. Można się z niej spróbować nauczyć jak walczyć z tęsknotą za domem i jak z podniesionym czołem korzystać  z szalonych propozycji, które czasem mogą się stać także naszym udziałem.

 

Książkę otrzymałam do recenzji od Wydawnictwa Pascal. Dziękuję!

 

 

 

8 Responses to “„W Chinach jedzą księżyc” Miriam Collee”

  1. cyrysia Says:

    Jaki nietypowy tytuł 🙂
    W sumie nie jestem zbytnio zainteresowana tą książką, ale z drugiej strony lubię historie z morałem, więc może dam jej szansę poznania. Zastanowię się jeszcze.

  2. Lolanta Says:

    Podoba mi sie i tytul i to co zawiera wedlug twojej recenzji, wiec juz ksiazka laduje na liscie do przeczytania 🙂

  3. Ew. Says:

    Piękna okładka. Niesamowicie mi się podoba. Co do treści… Chyba nie w moim stylu, chociaż wyobrażenie sobie Europejki w Szanghaju wydaje się być naprawdę zabawne. 🙂

  4. Mani Says:

    Ale czadowa! Podoba mi się tytuł, podoba mi się okładka, no i Twoja recenzja też bardzo mi się podoba. Mam nadzieję, że szybko ją dorwę 🙂

  5. finkaa Says:

    @ Lolanta, bardzo się z tego powodu cieszę i już czekam na Twoją recenzję. P.S. wyjątkowo dziś mogę dostać się na Twój blog, ale generalnie wyświetla mi komunikat, że treść chroniona jest hasłem.

    @ Ew., rzeczywiście okładka jest dość pomysłowa. Z reguły książki tego typu zdobią okładkowe krajobrazy.

    @ Mani, Dziękuję. Czekam na Twoją opinię. 🙂

  6. palanee Says:

    O, o, o – coś dla mnie 🙂 Tak na przychodzącą jesień 😉


Dodaj komentarz